„Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.” – Artur Schopenhauer
Zadanie dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.
Wiek nie musi wykluczać nikogo z życia społecznego. Kiedy mamy sześćdziesiąt lat i więcej możemy wciąż planować co będziemy robić po przejściu na emeryturę lub rozwijać swoje zainteresowania jeśli już na niej jesteśmy lub otrzymujemy rentę.
Zawsze powtarzam swoim pacjentom, że pesel to tylko liczba. Jestem przekonany, że dbając o jakość swojej codzienności, swoją psychikę i kondycję fizyczną, można godnie, ciekawie i wartościowo przeżyć czas, który nam pozostał. Wszystko zależy tylko od nas samych.
Jesień życia to idealny moment na zajmowanie się przede wszystkim sobą i swoimi potrzebami, a także czerpanie wiele satysfakcji z relacji rodzinnych, przyjacielskich, kontaktu z wnukami.
To czas, kiedy dzieci zostały odchowane, praca zawodowa nie jest już priorytetem. Możemy zwolnić, czerpać radość z każdej najmniejszej chwili codzienności. Kiedy jak nie właśnie teraz, w jesieni życia, postawić właśnie siebie na pierwszym miejscu? Ktoś może powiedzieć, że łatwo tak mówić, ale trudności finansowe, konflikty i dolegliwości zdrowotne mogą to uniemożliwić.
Jednak, jeśli skupimy się na sobie i naszych wartościach życiowych, zamiast koncentrować się na zamartwianiu i narzekaniu na to, na co nie mamy tak naprawdę wpływu, możemy poczuć ulgę i spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość bardziej przychylnym okiem. A to już jest duży sukces, bo wówczas możemy się zająć swoimi sprawami, swoim zdrowiem, pasjami, relacjami z bliskimi i tam wkładać większość naszej energii życiowej, co skutkuje polepszeniem jakości życia, wzrostem satysfakcji z życia, zwłaszcza w „wieku eleganckim” jest to szczególnie istotne.
Każda pozytywna zmiana naszego samopoczucia i nastawienia do świata i ludzi, będzie bezpośrednio oddziaływać korzystnie na zdrowie fizycznie. Nie da się bowiem oddzielić ciała od ducha, każde wzajemnie na siebie oddziałuje. Pamiętajmy o tej zależności, wybierając codzienne aktywności i swoje zachowania, a nawet myśli.
Proponuje dla każdego proste ćwiczenie, stworzenie piramidy ważności i umiejscowienia na niej siebie, najbliższych (ich imiona), znajomych (ich imiona) oraz świat ten mikro i marko oraz inne np. praca itp.
I jak myślicie jak powinna wyglądać taka piramida. Gratuluje tym, którzy na samym szczycie umieścili siebie. Tym, którzy tego nie zrobili proponuje zastanowić się dlaczego? Czemu nie jestem najważniejszy dla siebie. Dlaczego ważniejsze są moje dzieci, wnuki albo praca lub co się dzieje w kraju lub na świecie. Pamiętajmy, że myślenie w pierwszej kolejności o sobie powoduje, że możemy myśleć i pomagać innym. Nie jest to żaden egoizm, jak niektórzy mogliby zarzucić, tylko logiczne prawo, że jeśli pamiętamy o sobie i w pierwszej kolejności wzmacniamy siebie to możemy pomagać innym. Jeśli nie zadbamy o siebie to możemy nie mieć siły na pomoc innym. Będziemy się wypalać, aż nie starczy nam sił.
Kolejne zadanie. Na poniższych wykresach określ od 1 do 10 jak bardzo kochasz i szanujesz siebie.
MIŁOŚĆ DO SIEBIE
1 – 2 – 3 – 4 – 5 – 6 – 7 – 8 – 9 – 10
SZACUNEK DO SIEBIE
1 – 2 – 3 – 4 – 5 – 6 – 7 – 8 – 9 – 10
Jeśli oznaczyłeś na wykresie cyfry 5 i mniej to zastanów się dlaczego ta punktacja nie jest o dwa wyżej i co można zrobić żeby to podnieść. Takie właśnie ćwiczenia powodują, że mamy większy wgląd w siebie i możemy coś z tym zrobić jeśli się okaże, że nasz szacunek i miłość do siebie jest na zatrważającym nas poziomie. Pamiętajcie drodzy czytelnicy, że jeśli sami się nie kochamy to nie wymagajmy tego od innych i jeśli się nie szanujemy to dlaczego tego wymagać od innych?
Pocieszające jest, że nie ma granicy wiekowej, żeby poprawić swój szacunek i miłość do siebie i pamiętajmy, że im bardziej to rozwiniemy tym mniej jesteśmy narażeni na choroby zwłaszcza te psychiczne. Jeśli nie potrafimy sobie z tym poradzić to zawsze możemy skorzystać z pomocy specjalistów. Żyjemy w czasach, w których pomoc psychiatry, psychologa bądź psychoterapeuty nie jest żadną ujmą i powodem do wstydu tylko świadomym dbaniem o swoje zdrowie.
Może teraz o najczęściej występujących chorobach wieku dojrzałego związanych z psychiką. Zalicza się do nich: demencja – otępienie starcze, stany lękowe i depresję.
Do grupy tych schorzeń zalicza się m.in. chorobę Alzheimera. Choroba Alzheimera jest podstępna i trudna do zdiagnozowania, zwłaszcza że jej wczesne objawy, takie jak kłopoty z koncentracją, pamięcią, wolniejsze mówienie czy poruszanie się, bywają mylone z efektami starzenia. Z czasem jednak problemy pogłębiają się, a chory staje się całkowicie uzależniony od osób trzecich. Jest to schorzenie spowodowane odkładaniem się w tkankach mózgu nieprawidłowo zbudowanych białek, które tworzą złogi, prowadząc do martwicy tkanki mózgowej, a w efekcie: do jej zaniku.
Przypuszcza się, że na rozwój choroby Alzheimera mogą mieć wpływ zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe. Alzheimera niestety nie można wyleczyć. Trzeba pamiętać, że osoba chora nie musi być wykluczona społecznie, a odpowiednia opieka może zahamować rozwój choroby. Terapia obejmuje przede wszystkim stosowanie określonych środków farmakologicznych, a także zajęcia z psychologiem oraz terapię zajęciową czy środowiskową.
Najczęstsze powody u osób 60 + to śmierć bliskiej osoby – niezakończona żałoba, poczucie osamotnienia, problemy finansowe związane z niską emeryturą, choroby przewlekłe, przyjmowanie niektórych leków postępująca niesprawność i uzależnienie od innych osób.
Żałoba jako pojęcie jest znana i stosowana lecz rzadziej zastanawiamy się nad samym „stanem żałoby”. Pojawia się on po śmierci bliskiej osoby i trwa do momentu, aż bliscy przynajmniej częściowo pogodzą się ze stratą. Żałoba naturalnie wywołuje w człowieku wiele intensywnych emocji np. głębokiego żalu, z którym się nie możemy pogodzić, ale przywołuje też miłe lub bolesne wspomnienia.
Nieprzeżyta żałoba może być dla nas balastem i może na nas mieć negatywny wpływ przez wiele lat. Świadomość czym jest żałoba i jakie są jej etapy, pozwala w przeżyciu tego trudnego okresu i powrót do dawnego, choć już innego życia. Pamiętajmy żeby pozwolić sobie na przeżywanie całej gamy emocji, od tych powodujących uśmiech, aż po te, które wywołują płacz i wspomnienia.
Etapy żałoby dzieli się na 4 fazy:
Czas trwania żałoby jak i jej przebieg u każdego przebiega indywidualnie. Przyjmuje się, że średnio trwa on około 12 miesięcy. Związane jest to z tym, że w takim okresie przeżywaliśmy różne okoliczności, jubileusze i okazje z bliską osobą (urodziny imieniny, święta). Żałoba jest procesem naturalnym i nieuniknionym. Zdarza się jednak, że są to dla nas chwile bardzo przytłaczające i nie dajemy sobie z nimi rady. Możemy wtedy zwrócić się do najbliższych i przyjąć ich pomoc, a jeśli nie jest ona wystarczająca skorzystać z pomocy specjalisty. Pamiętajmy także, aby znaleźć sobie jakiś cel w życiu i koncentrować się na nim, bo to bardzo ważne po stracie.
Kiedy nasze życie legło w gruzach i doświadczamy jego całkowitej dezorganizacji, nie możemy realizować obowiązków, a proste czynności sprawiają nam duże trudności. Kiedy „zawiesimy” się na jednym etapie żałoby i kiedy żałoba nie mija pomimo upływu lat. Pamiętajmy, że czym wcześniej poszukamy pomocy specjalisty, tym większe prawdopodobieństwo, że okres ten przejdziemy bezpieczniej dla nas i naszego otoczenia.
Innymi powodami, kiedy możemy doznawać stanów lękowych i depresji są choroby przewlekłe, przyjmowanie niektórych leków i uzależnienie od innych osób. Trzeba pamiętać, że zawsze możemy prosić o pomoc naszych bliskich i przyjaciół. Nie obawiajmy się tego, tylko jeśli mamy wokół siebie przyjaznych i pomocnych ludzi, korzystajmy z ich dobroci. Nasze choroby nie dyskwalifikują nas i nie powinniśmy mieć z tego powodu wyrzutów sumienia, ani odczuwać, że jesteśmy dla kogoś ciężarem. Jeśli jakieś leki powodują, że źle się czujemy to mamy prawo zgłosić to do prowadzącego nas lekarza i zgłosić ten problem.
Pomocy możemy także szukać na stronach powiatu piaseczyńskiego i województwa mazowieckiego:
Często spotykam się z twierdzeniem seniorów, że coś muszą lub powinni zrobić. Nakładając na siebie presję, często czując także presję otoczenia, każde potknięcie odbierają jako porażkę. Kiedy tych niepowodzeń uzbiera się za dużo, zaczynają wątpić w siebie, w swoją sprawczość i umiejętności. Pomału zamykają się w sobie, i jak ja to nazywam zaczynają „zakładać na siebie kołderki”. Najpierw jedną, potem kolejną i kolejną i nawet nie wiedzą kiedy, a już się nie mogą spod nich wygrzebać. Pojawiają się stany lękowe i depresja gotowa. Oczywiście w wielu przypadkach jest to depresja maskowana, bo obowiązki są najważniejsze. Bo co powiedzą najbliżsi, sąsiedzi, otoczenie.
Przeżywana w samotności jest bardzo dotkliwa i może doprowadzić do tragedii. Osoby takie potrafią w takim stanie żyć latami, kiedy nikt i nic nie sprawia im przyjemności. Kiedy wszystko wydaje się beznadziejne i traci się sens życia. I towarzyszy temu przekonanie, że „muszę/powinienem nieść swoje brzemię”. Nic bardziej mylnego. Proszę pamiętać, że każdy ma prawo do pomocy. Przy wsparciu specjalisty – psychologa, terapeuty można poradzić sobie m.in. ze zniekształceniami poznawczymi jakimi są „musizm i powinizm”. Można poprawić jakość swojego życia. Oczywiście zalecam, także wizytę u psychiatry bo w gorszych stanach powinny zostać, również dołączone leki. Połączenie leków i psychoterapii daje bardzo dobre efekty i co najważniejsze przy depresji zapobiega jej nawrotom.
Nasze życie zależy tylko od nas i od tego czy potrafimy znaleźć lub poprosić o pomoc. To nie wstyd, że sprawy związane z życiem codziennym mogą nas przygnieść. Mogą spowodować, że czujemy się bezsilni, niepotrzebni i bez siły. Ważne, żeby nie przeżywać tego samemu tylko podzielić się tym z bliskimi, a jeśli nie możemy na nich liczyć szukać pomocy u specjalistów. Proszę pamiętać, że depresja jest chorobą i da się ją wyleczyć. Poniżej kilka rad za portalem https://www.psychoswoboda.pl/ co robić kiedy czujemy się gorzej, kiedy życie jest dla nas nie do zniesienia i czujemy się niepotrzebni.
Uwaga – kierowanie uwagi również na pozytywne aspekty życia. Skupianie się na pozytywnych sytuacjach, nawet tych banalnych, niepozornych, jak np. uczesanie włosów, umycie zębów, zrobienie obiadu, uśmiech innej osoby, do których zazwyczaj osobę depresyjne nie przywiązują większego znaczenia. Ale ” cieszmy się z małych rzeczy”.
Cele – Nauczenie się, że nie zawsze nasze działania musza przynosić od razu jakieś „nagrody” – często trzeba poczekać na pozytywne efekty. Wiąże się to z wyznaczaniem naszych celów. Zacznijmy od tych najmniejszych, najbardziej aktualnie potrzebnych. Następnie zacznijmy wyznaczać poważniejsze , trudniejsze działania – w końcu chcemy się wzmocnić wewnętrznie, a nie zniechęcić.
Odpowiedzialność – nie przypisujmy sobie odpowiedzialności za wszystko, czego doświadczamy w naszym życiu. Naprawdę są w życiu sytuację na które wypływu nie mamy, za które niepotrzebnie się oskarżamy. Czasem po prostu trzeba sytuacje zaakceptować.
Perfekcjonizm – zmienimy nasze surowe normy moralne, przez które cierpimy, którym sprostać nie możemy, i które powstrzymują nasze działania. Łagodne mniej karzące mogą się okazać się dla nas pobudzające, motywujące – może w końcu będziemy zadowoleni z własnych poczynań.
Afirmacje – nauczenie się mówienia do siebie mniej negatywnie, a bardziej pozytywnie. Stwórzmy sobie pozytywną afirmacje, która pocieszy nas w chwilach słabości i zwątpień i polepszy nastrój.
Przyjemność – zwiększenie w repertuarze swoich działań sytuacji, które przyniosą nam przyjemność. Przyjemne sytuacje poprawiają nastrój, więc starajmy się znaleźć dla nich czas.
Relaksowanie się – nauczenie się odpowiedniego rozluźniania spiętych mięśni na pewno pomoże w stresujących sytuacjach,
Nie odnosić wszystkiego do siebie – świat nie kręci się wokół nas. Czasem ludzie mówią coś bądź robią bo sami mają zły nastrój, wcale to nie znaczy, że chcieli nas zranić………
Aktywność – zwiększenie aktywności obudzi z apatii i pobudzi do dalszych działań. Więc warto zacząć coś robić, cokolwiek, nie musi to być coś wielkiego.
Myśli – obserwujmy swoje myśli, zwracajmy uwagę na te, które przynoszą nam cierpienie. Czy na pewno są wiarygodne? A jeżeli tak, czy damy im sobą zawładnąć?
Choć niekiedy trudne w diagnostyce i leczeniu – nie muszą od razu oznaczać całkowitej niesamodzielności oraz izolacji społecznej. Najważniejsze, by w porę poszukać specjalistycznej pomocy i nie bać, ani wstydzić się o nią poprosić!
Zobacz także
Mimo, że co czwarty Polak doświadczył przynajmniej raz w życiu zaburzeń natury psychicznej, zaburzenia psychiczne bywają wciąż wstydliwe i często są powodem bolesnego odrzucenia.
Ciąża i narodziny dziecka są postrzegane jako radosny czas dla kobiet i ich rodzin, jednak okres ten często wiąże się z wyzwaniami ze strony psychicznej.
Zapraszamy do skorzystania z naszej oferty medycznej
Wykonaj test, posłuchaj podcastu, zapisz się na bezpłatne badania laboratoryjne.